Secret weapon how to promote your YouTube channel
Get Free YouTube Subscribers, Views and Likes

Kabaret TEY® we fragmencie przedstawienia “Szlaban” (Sala Kongresowa - 16 października 1981 roku).

Follow
Kabaret TEY

Wszystkie zawarte tu informacje pochodzą z pierwszej ręki. Nie jest to zbiór zebranych w różnych miejscach, a przekazywanych z ust do ust danych. Byliśmy TEYEM®, współtworzyliśmy ten fenomen, mieliśmy zaszczyt wywoływać uśmiechy widzów i marzymy, aby to, co jeszcze po TEYU® zostało, znalazło swoje stałe miejsce i nie przepadło. Bo czas nie jest łaskawy. Wiele materiałów (taśm, scenariuszy, odręcznych notatek, autentycznych zaproszeń, plakatów, biletów i mnóstwo innych pamiątek) już przepadło, wiele z pozostałych poważnie nadgryzł ząb czasu, wiele jednak wciąż trwa w dobrym stanie i to właśnie nimi pragniemy się podzielić, utrwalając je dla tych, którzy TEYA® kochają tak jak my – jego byli członkowie. TEY® był nie tylko naszą pracą. Stał się sposobem na życie, remedium na bolączki rzeczywistości, w której żyliśmy. Metodą na to, aby przetrwać absurdy codzienności i środkiem wyrazu naszej natury, dzięki któremu mogliśmy dać upust wyobraźni, kreatywności, poczuciu humoru, dystansowi i scenicznej autentyczności. I tak właśnie, z głębi duszy i potrzeby serca, spróbujemy wam o nim opowiedzieć. TEYOWSKĄ® metodą – prosto z mostu i bez owijania w bawełnę. „Szlaban” Kabaretu TEY® pobił wszelkie rekordy. Nie było Polaka, który nie chciałby wziąć w tym udziału. Grali u siebie w Poznaniu, jeździli po całej Polsce, wyprzedając na każde przedstawienie całą pulę biletów. W kolejkach stawali indywidualni Kowalscy, ale zakupów dokonywano również poprzez zbiorowe zamówienia zakładów pracy, które przywoziły pracowników parkowanymi pod Salą Kongresową autokarami. Janusz Rewiński podkreślał wiele razy bystrość obserwacji rzeczywistości, jakiej dokonywał Zenek, trafność jego spostrzeżeń i niezwykłą przenikliwość. To właśnie w „Szlabanie” Laskowik wypowiadał prorocze – jak się niedługo później okazało – słowa: „Do zobaczenia w okopach”. Niepokój społeczny rósł i przybierał na sile. Atmosfera była coraz mniej zabawna, a ludzie zaczynali odczuwać poważny lęk o to, co wydarzy się jutro. Miliony Polaków nie mogły się mylić, wszyscy czuli to samo. 1981 rok, Solidarność i docierająca z zachodu motywacja do zawalczenia o wolność bytu i słowa, swobodę druku i wypowiedzi – musiały odmienić nastroje. Między społeczeństwem, a dążącą do utrzymania władzy partią, dochodziło do coraz ostrzejszej walki – na początku tylko na słowa, ale to zmieniło się bardzo szybko. Reżimowy rząd ustami rzecznika prasowego – Jerzego Urbana, informował naród, że „(…) rząd i tak bez problemu sam się wyżywi”, a o tych spoza rządu nadal nikt się nie martwił. Zakwitła nowa rzeczywistość – strajki, potyczki z milicją, agresja wysterowanego ORMO (pobicie członków Solidarności w Bydgoszczy w “sali prewencyjnej 145”), aresztowania, podsłuchy… Rządowi zaczynały płonąć stołki. Było to widać w coraz bardziej desperackich krokach i decyzjach. W społeczeństwie budziła się coraz poważniejsza niepewność, podyktowana obawą, czy ze wschodu dla trzymającego się kurczowo władzy rządu przybędzie pomoc ichniejszego wojska? A może nadejdzie pomoc z Czechosłowacji? Informacje z Dziennika Telewizyjnego o 19:30 wywoływały stres i napięcie. Zapowiadano, że partia znajdzie w końcu sposób na to, żeby „Ukrócić samowolę chuliganów, którzy chcą obalić rząd”. To, co wydarzy się kolejnego dnia, było zatrważającą zagadką. Nastrój udzielał się każdemu, TEYowcom® również. (Fragment książki “ Kabaret TEY® S Tyłu sceny”) Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie bez pisemnej zgody Blue Room Productions. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Blue Room Productions jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie. [email protected]

posted by ruletamafw